SweetyBaby86's avatar

SweetyBaby86

I'm exactly as you see here
38 Watchers65 Deviations
9.7K
Pageviews

I'm back

1 min read
Zaczynam wiele rzeczy od nowa. Postaram się nie patrzeć już wstecz, to przecież nie ma sensu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I'm starting anew. I will try don't look to the past, it doesn't make sense.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Dziś tylko PL, bo nie mam czasu ani ochoty...

Zdarzenia ostatnich dni skłaniają mnie do głębszych przemyśleń nad moją osobą i moim charakterem, tym czy właściwie postepuję w życiu? Czy tak to wszystko powinno wyglądać? Czy podejmuję dobre decyzje? Czy tor którym podążam jest tym właściwym? Tak sobie tylko myślę... Może ON miał wtedy rację, mówiąc o mnie w TEN sposób? Może faktycznie taka jestem? Dopiero teraz tak realnie próbuję spojrzeć na tą sprawę JEGO oczami, wcześniej chyba ten widok przysłaniała mi gęsta mgła honoru, tak samo jak i JEMU w pewnych kwestiach. Ciekawa jestem tylko tego, kiedy TO się stało i dlaczego? Może to jest jakiś system obronny, bo problem ten pojawia się tylko wtedy, gdy mi na czymś lub też kimś za bardzo zależy. W każdym bądź razie zaczynam MU wierzyć w TAMTE pełne goryczy słowa. Z perspektywy czasu dostrzegam TO w sobie w kontaktach z innymi ludźmi i boję się, bo nie wiem czy sobie z TYM poradzę... Nie wiem... Czuję się taka bezsilna, taka słaba.

Dlaczego tak musi być, że im więcej człowiek wie, tym bardziej go boli a  im mniej, tym bardziej jest wykorzystywany i oszukiwany? Wiem, wiem... Tak już jest i nie zmienią tego ani moje przemyślenia, ani też nic innego.

Chciała bym tylko nikogo nie ranić i przy tym nie stracić też swojego serca, swoich uczuć, nie być krzywdzoną. Kiedyś, ktoś mi powiedział, że chciałby aby życie każdego człowieka było tzw. „cukierkowe” - miał na myśli życie bez bólu... Do tej pory myślałam inaczej, bo teoretycznie człowiek nie znający złego, nie potrafiłby docenić dobrego, ale muszę teraz przyznać, że miał chyba trochę racji, bo w takich chwilach jak dziś wiele dała bym za to, żeby jakoś wymazać tą niepewność i niewiedzę. Tylko czy to by coś dało? Czy życie było by wtedy łatwiejsze? Przyjemniejsze? Nie sądzę... Raczej nudne. Wiem, że jutro, pojutrze, za tydzień a może za miesiąc będzie lepiej i tym właśnie żyję, to też pozwala mi nie załamywać rąk i iść dalej, niezależnie od tego co czeka mnie w przyszłości. W końcu podobno „jak sobie pościelesz, tak się wyspisz”, wszystko będzie tylko i wyłącznie moją zasługą. Tylko ja będę odpowiedzialna za moje szczęście, bądź cierpienie – dlaczego tylko ja a nie także Ci ludzie, którzy dadzą mi solidnego kopa w przyszłości? Dlatego, że jeśli to zrobią, będzie znaczyło to tylko tyle, że jestem zbyt naiwna. Zresztą zawsze łatwiej mi było o wszystko obwiniać siebie a nie osoby postronne.

Wiem, że wielu z was nie wie o co w tym tekście tak na prawdę chodzi, wybaczcie ale nie wyjaśnię wam tego, bo skoro jeszcze nie wiecie, to wiedzieć nie powinniście...
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Featured

I'm back by SweetyBaby86, journal

Tylko moje przemyslenia... Nic wartego uwagi... by SweetyBaby86, journal